czwartek, 2 stycznia 2014

Carla Grunwald cz.1

Wielu z was prosiło nas o post na temat Pani Grunwald, dlatego też taki powstaje. Jako, że ten post zapowiada się na dość długi postanowiłam go podzielić na dwie części, da to nam jeszcze chwile do zastanowienia się nad tą postacią.

Carla Grunwald nie była dla nas nową postacią, poznaliśmy ją już we wcześniejszych odcinkach Pretty Little Liars, gdzie od samego początku wydawała się być dość dziwna. Strasznie tajemnicza.
Myślę, że jej powiązanie z Alison nie ma nic wspólnego z tym, co skrywa ona w sobie a pro po Ravenswood także zajmijmy się tylko tym. Przeanalizujmy jej postać od początku.
Pierwszy odcinek.
Już na początku dowiadujemy się, że wróciła do miasta, bo Collins ją o to poprosił, co już może być dla nas wskazówką, że coś istotnego ich łączy. Przecież nie nikt by nie zrobił czegoś takiego dla zwykłego znajomego. Przez prawie cały odcinek wydaje się być miłą, flegmatyczną i irytująco spokojną staruszką, pomocą w domu wujka Mirandy, która chce pomóc dziewczynie w odnalezieniu się w tej nowej sytuacji. Odpowiada też na drobne pytania ... Chociaż jej zachowanie kiedy Miranda zapytała wuja czy pokój który jej przydzielił należał do jej matki - zaszeleściła sztućcami, tak, że wszyscy się na nią spojrzeli – wskazywał na to, że pytania w tym domu nie są czymś łatwym oraz, że coś wie.
Miranda jest do niej przyjaźnie nastawiona. Twierdzi, że to dzięki niej dostała album ze zdjęciami, bo ona przekonała do tego wujka. Także, że chce pogadać – Ona chce porozmawiać, widzę to za każdym razem gdy na nią patrzę.
Niestety Caleb nie podziela jej zdania – Za każdym razem jak na mnie patrzy to tak jakby po mojej skórze jeździła tarka do warzyw.
W tym odcinku pojawia się również pierwsza tajemnica rozmowa z Ray'em. Na pozór wcale się taka nie wydaje, ale – zakładam, że chcesz ją mieć blisko siebie – trochę brzmi jakby ją uprzedmiotowiła. Może teraz trochę przesadzam, ale jesteśmy już nauczeni, że w najdrobniejszych rzeczach tkwi najwięcej i staram się niczego nie przeoczyć. Jeszcze wszystko można naprawić – ma na myśli relację czy to, co może jej się stać ?

Drugi odcinek.
Pomaga Collinsowi zabrać ciało zmarłej siostrzenicy do domu, jest takim trochę pomocnikiem, który zawsze ma czyste ręce. Może nawet mózgiem operacji, ale tego to nie wiemy.
Czuwa nad Calebem gdy ten wybudza się z koszmaru, następuje tu dość intrygująca rozmowa na temat snu, co utwierdza nas w przekonaniu, że coś wie. Może ta wiedza jest głębsza niż nam się wydaje. Co jeśli wie albo chociaż podejrzewa, że podczas snu Rivers rozmawiał ze zmarłą ? Tłumaczy mu, co dokładnie robi – utrzymuje porządek i pomaga gdy trzeba – czyli ukrywa wszystkie tajemnice i odpowiada na łatwe pytania by nie budzić podejrzeń ? Aha. Mówi, że ciało Mirandy jest tylko skorupą, a ona jest gdzie indziej. Stara się pomóc Collinsowi w relacji z Calebem, ale on ją odrzuca. I tu następuję pytanie, które stawia tych dwoje w zupełnie innym świetle – oni wiedzą!
Trzeci odcinek.
Podczas gdy Caleb na stypie opowiada o swojej zmarłej przyjaciółce – żałuje, że nie usłyszę jej więcej Grunwald dziwnie patrzy na Collinsa.
Kiedy Miranda niespodziewanie pojawia się w korytarzu domu wuja, Carla akurat nim przechodzi. Widać, że czuje jej obecność może nawet słyszy, ale jej nie może jej ujrzeć.
Hałasy, które dobiegały z domku, w którym nasi główni bohaterowie odprawiali seans Ray odbiera jako imprezę, natomiast Ona mówi tak – Ma gości. Może takich, których nie powinien zapraszać.

I tu się dziś zatrzymamy. Zauważyliście może jeszcze jakieś niepokojące zachowanie tej postaci w tych trzech odcinkach ?
Na drugą część zapraszam jutro :)

/Lea

3 komentarze:

  1. Ja myślę, że ona i Collins chcą wypełnić klątwę, ale jednocześnie żeby duchy dzieciaków zostały w mieście i mogły być dalej ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie to Collins chce im pomóc, ale robi to po swojemu (czyli nic nikomu nie mówi i niczego nie tłumaczy), co sie nie podoba Grunwald bo ona najchętniej pobiegłaby do nich krzycząc : "Klątwa, klątwa, klątwa! Teoretycznie wszyscy macie umrzeć,ale ja i Collins chcemy wam jakoś pomóc tego uniknąć". Pewnie stąd te uwagi w kierunku Raya i te dziwne spojrzenia. Oboje są dobrzy, chcą pomóc, ale każde z nich na inny sposób :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dlaczego ona się tak słuch Collinsa? Przecież mogłaby go zignorować i pogadać z Calebem bez wiedzy Raya. Miała juz tyle okazji.

      Usuń