Zainteresowanych naszym spojrzeniem na ten odcinek zapraszam dalej.
Jak już wszyscy wiedzą nasza próba
udowodnienia, że teoria na temat śmierci Mirandy jest błędna była
bezcelowa, bo tak się stało. Miranda nie żyje. Jest duchem, który
utknął po drugiej stronie z jakąś tajemniczą osobą, której
tożsamości nie zna nawet ona.
Później następuje rozmowa z panią Grunwald, która ewidentnie coś wie, ale tym zajmiemy się przy innej okazji.
W ostatniej scenie Caleb poprzez czytanie listu matki Mirandy do córki, który odzyskał wraz z Remy, 'wywołuje' ją. Miranda podczas ich rozmowy tłumaczy co się stało, że aby do niego dotrzeć podążała za jego głosem. Dom jej wujka odgrywa w tym wszystkim ważną rolę, jakby ją przyciągał i nie pozwalał iść gdzie indziej. Mówi ważne słowa na temat snów - Może nie ma czegoś takiego jak sny. Może oni wszyscy, to tacy ludzie jak ja. Próbujący wrócić.
W tym odcinku Remy dwukrotnie uniknęła śmierci, po raz pierwszy na złomowisku, natomiast drugi raz przed domem, podczas lunatykowania. Tajemnicza siła chciała zrobić coś również jednemu z naszych bliźniaków - Luke, podczas treningu w siłowni został przygnieciony przez sztangę.
Sporo też się dzieje u Livy. Zostaje, królową balu, ale podchodzi do tego z dystansem. Podczas przygotowań do sesji zdjęciowej dowiaduje się o zdradzie przyjaciółki, która spotyka się z jednym z jej wrogów. Jakby tego mało nakierowana podejrzeniami brata pyta matkę, czy zdradzała ojca. Cóż, brak odpowiedzi jest wystarczającą odpowiedzią.
Wracając jeszcze na chwilę do Caleba, podczas gdy ten czyta fragment z książki, którą znalazł w pokoju znów dzieje się coś dziwnego. Wszystko zaczyna się trząść i pęka lustro. Czyżby naszego przystojniaka czekało teraz 7 lat nieszczęścia? Co dziwne, wszystko dzieje się w momencie gdy Collins ma przystąpić do "pacy" nad ciałem Mirandy.
A na koniec mamy dla was gifóy z serii - te słodkie. Chyba możemy liczyć na wątek przyjaźni Caleb i Remy. Luke chyba nie będzie zadowolony :)
I oczywiście na koniec wyniki oglądalności:
Drugi odcinek obejrzało 1,1 miliona widzów, w tym 0,48 miliona widzów w grupie docelowej.
A jakie są wasze przemyślenia po tym odcinku ? Zapraszam do podzielenia się nimi z nami w komantarzach :)
/ Khaleesi & Lea
Gdy Collins przystępował do "pracy" nad ciałem Mirandy i nagle wszystko w obecności Caleba zaczęło się trząść liczyłam,że jakimś cudem COŚ daje znak,że Miranda ożyje hahaha tak bardzo tego chciałam,że zaczęłam wierzyć,że może coś takiego się stanie. Szkoda,że zmarła. Jednak dali do zrozumienia,że zostanie z nami dłużej, ciekawa jestem jak rozwiną ten wątek. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek :D
OdpowiedzUsuńMnie się podobał, chociaż według mnie pomysł z "powrotem Mirandy z tamtego świata" jest... głupi? Liczyłam na fajny serial kryminalny, nieco więcej tajemnic, trochę mniej paranormal activity, ale póki co nawet to mnie nie zraziło.
OdpowiedzUsuńPani Grunwald tak mnie wkurza... Pomijam, że mówi tajemnicami, a tego szczerze nienawidzę - jej głos, taki szept, niepokojący przyprawia mnie o dreszcze. ;-;
Bardzo podoba mi się natomiast wątek miłości Luke'a i Remy. Czuję też, że bardzo polubiłam samą Remy. Wydaje się być naprawdę sympatyczna i chyba jak na razie to moja ulubiona postać w Ravenswood.
Nie lubię natomiast Olivii. Nie wiem, czemu - tak po prostu.
Wokół pana Collinsa dzieją się dziwne rzeczy... Podziwiam Caleba że w ogóle chciał u niego przenocować - w tym domu! Na jego miejscu uciekałabym z tego cholernego Ravenswood z powrotem do Rosewood, do Hanny. ;w;
Czekam na następny odcinek, i oczywiście na opis odcinka na Waszym blogu. :D
opisy dwóch następnych odcinków już możesz u nas znaleźć, u góry z zakładce Ravenepisodes :)
Usuń/Lea
Zauważcie że w momencie rozpoczęcia odcinka przy intro kiedy pokazana nam jest brama cmentarza są obok niej róże, jest ich pięć z czego jedna w trakcie trwania intro zmienia kolor na czarny.. Będą ich chyba wykańczać po kolei ;o
OdpowiedzUsuńJesteśmy w trakcie tworzenia posta na ten temat :) w najbliższym czasie zostanie on dodany.
Usuń/Khaleesi
Ej nie zauważyłam tego :o jestem trochę zawiedziona śmiercią Mirandy, bo naprawdę ją polubiłam, jestem.ciekawa co będzie dalej z jej postacią.
UsuńGdy w kostnicy Caleb usłyszał jakiś trzask, miałam nadzieję, że to Miranda 'ożyła' Bardzo mi się nie podoba wątek jej śmierci! :c
OdpowiedzUsuńAle Remy to i tak moja ulubiona bohaterka i cieszę się, że przeżyła.
Czekam na post o tych różach w intro, bo bardzo mnie ciekawi ten temat!
Grunwald zapytała się Collinsa ile ciał się spodziewał, że będzie w szpitalu, mi się wydaje, że on coś wie o klątwie
OdpowiedzUsuń